7 myśli - przeczytaj, jeśli nie akceptujesz swojego ciała
1. Gdyby nie społeczeństwo, w którym żyjemy prawdopodobnie nie miał*byś takiego problemu ze swoim ciałem.
To bardzo istotne zdać sobie sprawę, że presja do wpasowywania się w różnego rodzaju ramy bierze się z ideałów obecnych w społeczeństwie, które tak naprawdę są dalekie od rzeczywistości. To co widzimy w mediach społecznościowych nie zawsze jest prawdziwe i naturalne – kadr, światło, poza są precyzyjnie ustawiane, a zdjęcia przerabiane. Mało kto pokazuje na Instagramie rzeczy normalne takie jak wzdęty brzuch, krzywy nos czy popękane pięty :) Kiedy rozejrzysz się na około zobaczysz, że normalna jest właśnie różnorodność - w rozmiarach, kolorach czy fakturach ciała. Nie ma ideałów, wszyscy jesteśmy różni i jak dla mnie - to właśnie jest piękne.
Co ciekawe, nie na całym świecie ludzie przejmują się tak bardzo tym, jak wyglądają. W niektórych kulturach szczupłość jest wręcz kojarzona z niskim statusem społecznym. Z kolei patrząc na historię “ideałów ciała” praktycznie na zmianę preferowano raz szczupłość, a raz pełniejsze kształty.
2. Jeśli chorujesz/chorował*ś na zaburzenia odżywiania możesz postrzegać swoje ciało inaczej, niż wygląda w rzeczywistości.
Zaburzenia odżywiania wiążą się czasami z zaburzeniami poznawczymi, takimi jak zaburzenia obrazu ciała. Obraz ciała to Twoje wyobrażenie na temat tego jak wygląda Twoje ciało. Możliwe więc, że patrząc w lustro widzisz swoje ciało jako większe lub że Twoja uwaga nadmiernie skupia się na niektórych aspektach Twojego ciała ignorując pozostałe.
3. Szczupłość nie równa się szczęściu.
Kochają i nienawidzą swoich ciał ludzie o bardzo różnych urodach i sylwetkach. Akceptacja ciała nie zależy od wyglądu. Ważne jest by uświadomić sobie, że mimo tego, iż czasem wydaje nam się, że nasze samopoczucie całkowicie się zmieni gdy będziemy szczupli, wcale nie musi tak być. Możemy zadbać o nasz dobrostan osobno, niezależnie od tego jak wyglądamy czy chcemy wyglądać.
4. Myślenie, że polubimy siebie po tym jak schudniemy jest złudne.
„Zaakceptuję siebie, gdy będę szczupł*”. Ale dlaczego dopiero wtedy? Zasługujesz na własne wsparcie już teraz. Słyszałam mnóstwo historii, w których schudnięcie wcale nie równało się lepszej relacji ze sobą lub ze swoim ciałem. To dwie osobne sprawy, które warto rozgraniczyć. W tym miejscu istotna jest ciałożyczliwość – szacunek wobec własnego ciała.
5. Akceptacja ciała i siebie WSPIERA podejmowanie zmian.
Popularnym przekonaniem jest, że akceptacja osłabi naszą motywację do zmiany. Zachęcam do spojrzenia na to z drugiej strony. Czy nienawiść do siebie naprawdę motywuje Cię długoterminowo? Czy krytykowanie siebie na każdym kroku ułatwia Ci pracę nad nawykami? Praca nad akceptacją to budowanie wspierającej postawy. Dzięki niej wychodzimy z punktu „Chcę zmiany, bo chcę dla siebie dobrze”, zamiast „Chcę zmiany, bo coś jest ze mną nie tak”.
6. Twój wygląd nie świadczy o Twojej wartości.
Ty to dużo więcej niż tylko Twój wygląd. Ty to również Twój uśmiech, Twoje spojrzenie, Twoje indywidualne cechy, wartości, umiejętności czy działania.
Zastanów się za co lubisz innych ludzi. Czy doceniasz swoją przyjaciółkę, bo ma chude nogi? Czy kochasz swoich bliskich za ich wąską talię? Brzmi absurdalnie. A jednak w relacji z samym sobą często właśnie tak to wygląda.
7. Ciało nigdy nie miało być do wyglądania.
Twoje ciało nigdy nie miało być obrazkiem. Jest domem. Nie ma „wyglądać”, a bardziej pozwalać Ci funkcjonować i doświadczać życia - przytulać, tańczyć czy czuć zmysłami świat wokół.
Pomyśl o tym, jak wiele rzeczy już zrobił*ś i jak wiele rzeczy możesz jeszcze zrobić dzięki swojemu ciału?